W piątek miałam przyjemność uczestniczyć w pokazach „ŁÓDŹ DESIGN FESTIVAL 2010”. Wyjechaliśmy
o 5:30 (6 godzin w bardzo niewygodnym busie w tą i z powrotem!) Ale było WARTO!
Jeszcze tak fajnie przygotowanej wystawy nie widziałam. Rzecz działa się w opuszczonej fabryce, obskurne ściany, lampy opuszczone na długich kablach i mega oryginalne meble tworzyły nonszalancki klimat.
Oprócz designerskich mebli i akcesoriów domowych (szczególnie grzejnikach przypominających magmę) mogłam spotkać niezwykłych bardzo oryginalnych ludzi.
Ha! I odwiedziliśmy galerię łódzką! I widzieliśmy Jacykowa! I koniecznie chce wrócić do Łodzi!
Informacje rzeczach zrobionych przez niesamowitych autorów można znaleźć tu a o tym co mam na sobie tu
Foto-opiekun